wtorek, 29 lipca 2014

Prolog

Są takie momenty w życiu, że czujesz się jak w bajce... Masz to co chciałeś. Dla niektórych to może być przejście do następnej klasy, a dla innych dostanie się do wymarzonej szkoły, ale dla mnie to było pogodzenie się rodziców. Pewnie pomyślicie co za idiotka, ale ja czuję się szczęśliwa. W końcu mama wróciła i znowu są razem . A tu nagle po paru tygodniach czar pryska... Możesz stracić ukochaną osobę w jeden dzień, jedną godzinę. Podczas jednego głupiego spaceru. Tak było z moim tatą. Było to piętnastego czerwca. Poszłam z rodzicami i siostrą do parku. Może to idiotyczne, przecież mam siedemnaście lat, ale dla nas to był najpiękniejszy czas. Gdy tak chodziliśmy nagle podjechało czarne auto. Otworzyło się okno i jakiś zamaskowany człowiek strzelił do mojego ojca. To było okropne. On umarł na moich oczach !!! Tuż przede mną. Jakiś przechodzeń zadzwonił na pogotowie, ale było już za późno. Później zadzwonili na policję. Niestety my im nie pomogłyśmy, bo nie widziałyśmy ani zamachowca, ani tablicy rejestracyjnej samochodu. Minął już miesiąc a my dalej z mamą i Karoliną nie możemy się pogodzić z tym co się stało. Tata podobno miał jakieś problemy w pracy i zadarł z nie właściwymi ludźmi. Został już pochowany i codziennie odwiedzam go na cmentarzu. Nagle stałyśmy się wszystkie przyjaciółkami. Oczywiście w szkole wszyscy mi współczuli. Kaśka przy mnie czuwała, codziennie mnie pocieszała. Chodziłam także do psychologa. I tak minęła reszta wakacji. Już czułam się dużo lepiej. Pewnie tatuś tego chciał , żebym była szczęśliwa. Mama postanowiła, że wyjedziemy z Polski do Anglii do Londynu. Już jutro wylatujemy z mojego kochanego Wrocławia.


------------------------------------- 
Jest to fanfiction o One Direction :) Następne rozdziały będą dłuższe i będą w nich dialogi :) Zapraszam do komentowania !!!