Wchodzimy
do galerii, a tam pełno ludzi (czyt. Pełno wrzeszczących fanek
czekających na wyjście piątki tych pedałów i ochroniarzy,
no bo przecież nasze gwiazdki się nie obronią. Ja wiem, że by
ich zaatakowały itp. No, ale jest takie coś jak sztuki walki.
Nauczył, by się np. Karate i po problemie. Przywalił, by raz i
spokój. Ja wiem, że dziewczyn się nie bije, ale w obronie
własnej chyba wolno. Co nie ?? ). Stanęłyśmy na koniec kolejki,
ale mi się po pięciu minutach znudziło, więc poszłam połazić
po sklepach. Jak przeszłam przez dwa zadzwonił mi telefon.
Siostra. Spoko, ale czego ona może chcieć.? Odebrałam:
- Co chcesz ??- od razu zapytałam.
- Siostra do toalety mi się zachciało - powiedziała szeptem. Normalnie wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Czeka już tam chyba godzinę i teraz jej się do kibla zachciało. Nagle cały sklep look na mnie, ale siara... uspokoiłam się i poszłam do niej. Ta dała mi zdjęcie i poleciała. Stałam i wreszcie przyszła kolej Karoliny, a raczej moja.
- Jak ma na imię nasza piękna fanka ? - spytał chyba Zayn ( z tego co wiem ).
- Moja siostra ma na imię Karolina o moje Wam jest nie potrzebne. - powiedziałam.
- Oj nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi. -odpowiedział ten sam.
- Tak mi się zdaję, że to ty mnie denerwujesz. Ja chcę tylko podpisy od Was dla siostry. Dla mnie nie potrzeba. Nie mam po co brać autografów od piątki pedałów !! - wykrzyczałam im prosto w twarz.
- No spoko tylko my nie jesteśmy pedałami - wyszczerzył się ten lokaty.
- Dla mnie jesteście. Dacie mi te autografy?, bo mnie siora zabije. - powiedziałam już trochę znudzona.
- No dobra masz - powiedział ten cały Malik i podpisał mi się. Dał mi jeszcze jedno osobne. Zdziwiłam się , no ale co ?? Każdy się po kolei podpisał, a ja sobie poszłam i poczekałam w jakieś kawiarni na Kare. Przyszła za jakieś pięć minut. Na szczęście wcześniej wzięłam tę kartkę dla siebie. Był tam numer do tego mulata. Napisał : Zadzwoń kiedyś piękna ;* chyba się zarumieniłam. O co chodzi przecież to tylko jeden z tych pedziów i tyle. No, ale karteczkę zachowałam dla siebie.
- Co chcesz ??- od razu zapytałam.
- Siostra do toalety mi się zachciało - powiedziała szeptem. Normalnie wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Czeka już tam chyba godzinę i teraz jej się do kibla zachciało. Nagle cały sklep look na mnie, ale siara... uspokoiłam się i poszłam do niej. Ta dała mi zdjęcie i poleciała. Stałam i wreszcie przyszła kolej Karoliny, a raczej moja.
- Jak ma na imię nasza piękna fanka ? - spytał chyba Zayn ( z tego co wiem ).
- Moja siostra ma na imię Karolina o moje Wam jest nie potrzebne. - powiedziałam.
- Oj nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi. -odpowiedział ten sam.
- Tak mi się zdaję, że to ty mnie denerwujesz. Ja chcę tylko podpisy od Was dla siostry. Dla mnie nie potrzeba. Nie mam po co brać autografów od piątki pedałów !! - wykrzyczałam im prosto w twarz.
- No spoko tylko my nie jesteśmy pedałami - wyszczerzył się ten lokaty.
- Dla mnie jesteście. Dacie mi te autografy?, bo mnie siora zabije. - powiedziałam już trochę znudzona.
- No dobra masz - powiedział ten cały Malik i podpisał mi się. Dał mi jeszcze jedno osobne. Zdziwiłam się , no ale co ?? Każdy się po kolei podpisał, a ja sobie poszłam i poczekałam w jakieś kawiarni na Kare. Przyszła za jakieś pięć minut. Na szczęście wcześniej wzięłam tę kartkę dla siebie. Był tam numer do tego mulata. Napisał : Zadzwoń kiedyś piękna ;* chyba się zarumieniłam. O co chodzi przecież to tylko jeden z tych pedziów i tyle. No, ale karteczkę zachowałam dla siebie.
-Co
ty tak długo tam robiłaś ?? - spytałam
-
Była ogromna kolejka. Myślałam, że nie wytrzymam i poszłam do
męskiej. - powiedziała a ja się zakrztusiłam moją pyszną kawą.
Karmelowa... Mmm, pycha !!
-
Co? Byłaś w męskiej ? - ona mi przytaknęła, a ja znowu się
dzisiaj śmiałam i to drugi raz przez nią.
- Masz te autografy ??- spytała po zamówieniu sobie koktajlu truskawkowego.
- Tak mam, ale było trudno, bo się na mnie uwzięli - no i jej wszystko wytłumaczyłam. Choć numer na karteczce zostawiłam dla siebie ;) Wróciłyśmy do domu przed dwudziestą drugą. Tak długo tam siedziałyśmy, że aż nie możliwe. Mama już była w domu i dostała tą nową pracę. Będzie chirurgiem w szpitalu w Londynie. Ja postanowiłam się przebrać i iść jeszcze na spacer po Londynie nocą. Ma rodzicielka kazała mi zostać, ale w końcu ją przekonałam. Wyszłam jakoś przed dwudziestą trzecią. Chodziłam jakimiś uliczkami i po jakieś godzinie coś mi nie pasowało. - O cholera ! Chyba się zgubiłam!! - pomyślałam, a raczej wykrzyczałam w myślach. No cóż. Postanowiłam, że zadzwonię do tego całego Zayna, bo mama by mnie już nigdzie więcej po zmroku nie puściła samej. Karola by mnie wydała, więc został tylko on, bo nikogo innego nie znam. Dobra dzwonię. Raz się żyje.
- Halo ?. Zayn ?? - spytałam
- Kto mówi ?- spytał zaspanym głosem
- Przepraszam, że Cię obudziłam. Tu siostra Karoliny. Ta która się z wami kłóciła, że jesteście pedałami i tak dalej.- powiedziałam trochę już wystraszona. Bo nie dość, ze tu ciemno jak w dupie. To jeszcze co chwile jacyś pijani ludzie. No normalnie się bałam.
- A tak wiem która. Już pierwszego dnia dzwonisz ?? Szybka jesteś. Co byś chciała?? - spytał
- Bo ja się chyba zgubiłam, a nie chcę mamy denerwować. Pomożesz mi ??- spytałam z nadzieją.
- Jasne. Gdzie jesteś ?? -
- No, ale ja właśnie nie wiem. Za to jest tu strasznie ciemno i jakieś dziwne typki się tu kręcą.- odpowiedziałam już prawie płacząc.
- Tylko nie rycz, chyba wiem gdzie jesteś. Już jadę. Czekaj tam na mnie.- No i się rozłączył. Siadłam sobie na chodniku i czekałam. Nagle jakiś kompletnie schlany gościu mnie zaczepił i zapytał czy się z nim nie zabawię. Od razu poszłam dalej, ale on za mną. Zaczęłam biec, a on też. W końcu mnie złapał. Zaczęłam krzyczeć, a on zaczął mnie obmacywać i dobierać się do mojej bluzki. Próbowałam uciec, ale był za silny. Górę ściągnął gdy nagle ktoś mu przywalił. Ja tylko dalej płakałam i zjechałam po ścianie. Ktoś wziął moja koszulkę i mnie na ręce a potem do samochodu, ale chyba ze strachu musiałam zasnąć.
Obudziłam się w łóżku tylko chodzi o to, że nie w swoim. Zobaczyłam, że lezę w jakieś koszulce za dużej chyba o 5 rozmiarów. Patrze, a tam godzina 10:34. Jezu, ale gdzie ja jestem. Postanowiłam zejść na dół i zobaczyć. Wchodzę do salonu, a tam widzę piątkę tych pedałów. Jak ja się tu znalazłam.? A tak dzwoniłam do tego Zayna i ten facet się zaczął do mnie dobierać. Reszty nie pamiętam. Chyba mnie zauważyli.
- O hej..jak się czujesz ?? Wszystko w porządku ??- pytali, ja tylko przytaknęłam.
- Może mi ktoś powiedzieć co ja tu robię ? - spytałam po chwili.
- No zadzwoniłaś do mnie, że się zgubiłaś. Wytłumaczyłaś co i jak, więc wsiadłem do samochodu i tam Cię znalazłem jak ten facet się do Ciebie dobierał. No to mu trochę przywaliłem. Wziąłem Cię na ręce i zawiozłem tutaj, ale ty już cała spłakana spałaś no to Cię przebrałem i położyłem. No i to tyle. - powiedział jakby to było mu całkowicie obojętne.
- Ty mnie przebrałeś ?? - spytałam troszeczkę zażenowana.
- Tak, a co ?? Przecież nie pierwszy raz widziałem dziewczynę w bieliźnie.- uśmiechnął się cwaniacko.
- Ale siara... - powiedziałam sama do siebie, ale chyba usłyszeli i zrobili facepalmy. Cała czerwona poszłam na górę, a za mną Zayn.
- Jak ty się w ogóle nazywasz ?- zapytał.
- Julia - mówiłam dalej idąc.
- Julia stój!- powiedział. No to się zatrzymałam i obróciłam.
- Chcesz, żebym zawiózł Cię do domu ? - zapytał.
- Nie musisz. Nie chcę robić problemu i tak już Ci go narobiłam, dlatego dziękuję. Nie wiadomo co by mi ten facet zrobił, gdyby nie ty. Zadzwonię sobie po taksówkę. O cholera !! A gdzie ja mam torebkę ??- spytałam próbując się opanować.
- Nie masz za co. A Twoja torebka jest u mnie w pokoju. I to na prawdę nie problem. Zjesz z nami śniadanie i Cię zawiozę. Ok ??- zapytał jakby mu na tym zależało.
- No dobra - powiedziałam i zeszliśmy na dół. Tam każdy mi się przedstawił. Harry, Liam, Louis, Niall no i Zayn. Jedliśmy gofry, a ja im trochę o sobie opowiadałam. Mówiłam o ojcu i o przeprowadzce. Chyba się ucieszyli ( oczywiście z tego drugiego, w pierwszym mi współczuli). Oni też trochę o sobie mi powiedzieli. Chyba najbardziej za kumpluję się z Zaynem i Niallem. Śniadanie skończyliśmy jeść o 12. O Jezu, a co ja powiem matce ?? Ona mnie chyba zabiję. Pewnie nasłała na mnie całą policje. Usiadłam już przebrana i zaczęłam myśleć nad dobrym kłamstwem. Niestety prawie zawsze mówię prawdę, no ale tu nie wypada. Bo co jej powiem ?? -Mamo, jakiś koleś chciał mnie zgwałcić i uratował mnie Zayn z One Direction i u nich spałam. Ale nie martw się wszystko będzie w porządku. - No nie... jak to brzmi. Myślałam i myślałam, a wtedy do pokoju wszedł mulat.
- Masz te autografy ??- spytała po zamówieniu sobie koktajlu truskawkowego.
- Tak mam, ale było trudno, bo się na mnie uwzięli - no i jej wszystko wytłumaczyłam. Choć numer na karteczce zostawiłam dla siebie ;) Wróciłyśmy do domu przed dwudziestą drugą. Tak długo tam siedziałyśmy, że aż nie możliwe. Mama już była w domu i dostała tą nową pracę. Będzie chirurgiem w szpitalu w Londynie. Ja postanowiłam się przebrać i iść jeszcze na spacer po Londynie nocą. Ma rodzicielka kazała mi zostać, ale w końcu ją przekonałam. Wyszłam jakoś przed dwudziestą trzecią. Chodziłam jakimiś uliczkami i po jakieś godzinie coś mi nie pasowało. - O cholera ! Chyba się zgubiłam!! - pomyślałam, a raczej wykrzyczałam w myślach. No cóż. Postanowiłam, że zadzwonię do tego całego Zayna, bo mama by mnie już nigdzie więcej po zmroku nie puściła samej. Karola by mnie wydała, więc został tylko on, bo nikogo innego nie znam. Dobra dzwonię. Raz się żyje.
- Halo ?. Zayn ?? - spytałam
- Kto mówi ?- spytał zaspanym głosem
- Przepraszam, że Cię obudziłam. Tu siostra Karoliny. Ta która się z wami kłóciła, że jesteście pedałami i tak dalej.- powiedziałam trochę już wystraszona. Bo nie dość, ze tu ciemno jak w dupie. To jeszcze co chwile jacyś pijani ludzie. No normalnie się bałam.
- A tak wiem która. Już pierwszego dnia dzwonisz ?? Szybka jesteś. Co byś chciała?? - spytał
- Bo ja się chyba zgubiłam, a nie chcę mamy denerwować. Pomożesz mi ??- spytałam z nadzieją.
- Jasne. Gdzie jesteś ?? -
- No, ale ja właśnie nie wiem. Za to jest tu strasznie ciemno i jakieś dziwne typki się tu kręcą.- odpowiedziałam już prawie płacząc.
- Tylko nie rycz, chyba wiem gdzie jesteś. Już jadę. Czekaj tam na mnie.- No i się rozłączył. Siadłam sobie na chodniku i czekałam. Nagle jakiś kompletnie schlany gościu mnie zaczepił i zapytał czy się z nim nie zabawię. Od razu poszłam dalej, ale on za mną. Zaczęłam biec, a on też. W końcu mnie złapał. Zaczęłam krzyczeć, a on zaczął mnie obmacywać i dobierać się do mojej bluzki. Próbowałam uciec, ale był za silny. Górę ściągnął gdy nagle ktoś mu przywalił. Ja tylko dalej płakałam i zjechałam po ścianie. Ktoś wziął moja koszulkę i mnie na ręce a potem do samochodu, ale chyba ze strachu musiałam zasnąć.
Obudziłam się w łóżku tylko chodzi o to, że nie w swoim. Zobaczyłam, że lezę w jakieś koszulce za dużej chyba o 5 rozmiarów. Patrze, a tam godzina 10:34. Jezu, ale gdzie ja jestem. Postanowiłam zejść na dół i zobaczyć. Wchodzę do salonu, a tam widzę piątkę tych pedałów. Jak ja się tu znalazłam.? A tak dzwoniłam do tego Zayna i ten facet się zaczął do mnie dobierać. Reszty nie pamiętam. Chyba mnie zauważyli.
- O hej..jak się czujesz ?? Wszystko w porządku ??- pytali, ja tylko przytaknęłam.
- Może mi ktoś powiedzieć co ja tu robię ? - spytałam po chwili.
- No zadzwoniłaś do mnie, że się zgubiłaś. Wytłumaczyłaś co i jak, więc wsiadłem do samochodu i tam Cię znalazłem jak ten facet się do Ciebie dobierał. No to mu trochę przywaliłem. Wziąłem Cię na ręce i zawiozłem tutaj, ale ty już cała spłakana spałaś no to Cię przebrałem i położyłem. No i to tyle. - powiedział jakby to było mu całkowicie obojętne.
- Ty mnie przebrałeś ?? - spytałam troszeczkę zażenowana.
- Tak, a co ?? Przecież nie pierwszy raz widziałem dziewczynę w bieliźnie.- uśmiechnął się cwaniacko.
- Ale siara... - powiedziałam sama do siebie, ale chyba usłyszeli i zrobili facepalmy. Cała czerwona poszłam na górę, a za mną Zayn.
- Jak ty się w ogóle nazywasz ?- zapytał.
- Julia - mówiłam dalej idąc.
- Julia stój!- powiedział. No to się zatrzymałam i obróciłam.
- Chcesz, żebym zawiózł Cię do domu ? - zapytał.
- Nie musisz. Nie chcę robić problemu i tak już Ci go narobiłam, dlatego dziękuję. Nie wiadomo co by mi ten facet zrobił, gdyby nie ty. Zadzwonię sobie po taksówkę. O cholera !! A gdzie ja mam torebkę ??- spytałam próbując się opanować.
- Nie masz za co. A Twoja torebka jest u mnie w pokoju. I to na prawdę nie problem. Zjesz z nami śniadanie i Cię zawiozę. Ok ??- zapytał jakby mu na tym zależało.
- No dobra - powiedziałam i zeszliśmy na dół. Tam każdy mi się przedstawił. Harry, Liam, Louis, Niall no i Zayn. Jedliśmy gofry, a ja im trochę o sobie opowiadałam. Mówiłam o ojcu i o przeprowadzce. Chyba się ucieszyli ( oczywiście z tego drugiego, w pierwszym mi współczuli). Oni też trochę o sobie mi powiedzieli. Chyba najbardziej za kumpluję się z Zaynem i Niallem. Śniadanie skończyliśmy jeść o 12. O Jezu, a co ja powiem matce ?? Ona mnie chyba zabiję. Pewnie nasłała na mnie całą policje. Usiadłam już przebrana i zaczęłam myśleć nad dobrym kłamstwem. Niestety prawie zawsze mówię prawdę, no ale tu nie wypada. Bo co jej powiem ?? -Mamo, jakiś koleś chciał mnie zgwałcić i uratował mnie Zayn z One Direction i u nich spałam. Ale nie martw się wszystko będzie w porządku. - No nie... jak to brzmi. Myślałam i myślałam, a wtedy do pokoju wszedł mulat.
-Nad czym
tak myślisz ?? - zapytał.
- Nad dobrym kłamstwem. Co ja powiem
matce ?- zaraz znowu się rozpłaczę.
- Ja już wczoraj z Twojego
telefonu i w Twoim imieniu napisałem do Twojej mamy, że poznałaś
Kasię i nocujesz u niej, bo chcesz ją jak najlepiej poznać. Chyba
dobre co nie ?? Bo odpisała, że ok, ale masz wrócić przed
14- powiedział, a ja Bogu za to dziękowałam.
- Ale napisałeś po
Polsku ??- znowu ja i te moje pytania.
- No po angielsku. Ty jesteś
Polką ?? - był chyba trochę zdziwiony.
- No tak. Jestem z Polski,
a przedwczoraj się tutaj przeprowadziłam chyba na stałe.-
uśmiechnęłam się.
- Przepraszam, myślałem, że jesteś z
jakieś miejscowości w Anglii, a przeprowadziłaś się tu do
Londynu. Nie, żeby coś ale jest już 13:45, a nie wiem gdzie
mieszkasz i ile tam się jedzie.- - Nic nie szkodzi. Powiem, że się już przyzwyczaiłam. No to jedźmy, choć ja naprawdę
mogę sobie zamówić taksówkę.- powiedziałam
próbując go przekonać.
- Ja Cię odwiozę i koniec, kropka.
Chodź się pożegnać z chłopakami, ale myślę że się z nimi
jeszcze spotkasz. No nie?? - zamurowało mnie.
- Chcesz, żebym się
jeszcze z Wami spotkała ?? Po tym jak Was nazwałam. Strasznie Was
przepraszam, nie wiem czemu tak sądziłam. - powiedziałam już
trochę smutniej
- Ale nie masz za co. I oczywiście, że się
spotkamy. Mam nadzieję. A teraz jedziemy. Nie chcesz chyba podpaść
Swojej matce. -
- No raczej nie... Dziękuję za wszystko. -
wyszczerzyłam się i poszliśmy na dół.
- Pa chłopaki i
przepraszam Was za te moje małe oskarżenia- Zawołałam. Wszyscy
chórem odpowiedzieli, że nie szkodzi i do zobaczenia. Ja i
Zayn wsiedliśmy do jego, auta i ruszyliśmy do mieszkania.
No i jest Rozdział Drugi. Mam nadzieję, że się podoba. Zachęcam do komentowania, bo to naprawdę pomaga. Obserwujcie, komentujcie i reklamujcie, a rozdziały będą pojawiać się częściej !!! Pozdrawiam Sweet Czekoladka :*
